Simon!
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, co się dzieje, jeśli spotykasz kogoś, zaczyna Ci na nim zależeć, a Wasza znajomość stoi w miejscu i ani drgnie? Wtedy zaczynasz desperacko myśleć, co zrobić, b y w końcu ruszyło, szukasz spojrzeń tej drugiej osoby, by pochwycić jej uwagę choćby na chwilę. By przez te kilka sekund skierować jej uwagę tylko i wyłącznie na siebie.
Skąd to wiem? Bo to robię. Podobasz mi się, a dobrze wiem, że i tak nic z tego. Lubię, gdy na mnie patrzysz, czuję się wtedy wyjątkowa. Uwielbiam z Tobą rozmawiać, choćby to było kilka słów na temat głupiego zadania z matematyki. Mogę wtedy mieć Cię przez te kilka sekund na swoją własną wyłączność. Tylko dla siebie.
Simon, życzę Ci jak najwięcej sukcesów w klubie. Widziałam, jak grasz i jest w Tobie tyle pasji i zaangażowania, jak w nikim innym. Wszystkie Twoje ruchy są tak płynne, że zdaje mi się, iż oglądam mecz pierwszej ligi, a nie zwykłe wychowanie fizyczne.
Zastanawia mnie tylko jedno. Dlaczego Twój wzrok tak często na mnie ląduje? Zwłaszcza wtedy, gdy siedzimy po przeciwnych stronach klasy. Ja pod oknem, Ty opierając się nonszalancko o ścianę. Kiedy tylko popatrzę w Twoją stronę, widzę, że Twój wzrok jest utkwiony we mnie. Wtedy szybko Twoje oczy wędrują w inną stronę, jakbyś nie chciał, żebym to widziała. Jakbyś się bał, ale czego?
Pamiętasz wycieczkę, na której długo rozmawialiśmy? Że słuchamy tej samej muzyki. Jesteśmy bardzo podobni, zauważyłeś? Z charakteru, nie z wyglądu.
Twoja Heidi.
Po wywiadzie, którego udzieliłeś mi w tempie prawie ekspresowym, kieruję kroki do swojego auta. W oczach zbierają mi się łzy, bo wszystkie uczucia do Ciebie wróciły. To cholerne młodzieńcze zauroczenie, które jak sądziłam, już dawno przeszło. Powróciło, gdy spojrzałam Ci w oczy. Te oczy, które kiedyś tak mi się podobały. Podobają mi się nadal.- Heidi! - słyszę Twój głos i szybko w myślach kalkuluję, czy nie zostawiłam żadnej rzeczy, którą mógłbyś mi teraz oddać. Odwracam się jednak.
- Słucham?
- Heidi, ja wiem. Ja wiem, że minęło tyle lat, że może już kogoś masz, że pewnie masz ułożone życie, ale ja ci muszę to powiedzieć. Drugi raz szansy nie zmarnuję. Zakochałem się w tobie - patrzę Ci w oczy, ale sens tych słów nie bardzo do mnie dociera.
- Simon, takie rzeczy zdarzają się tylko w bajkach - spuszczam wzrok i wbijam go w swoje buty.
- A może to jest nasza bajka? - łapiesz mnie za ręce i mocno trzymasz.
Muszę się poważnie zastanowić, czy Ci zaufać, czy też nie.
No nie mogłam inaczej...
Chciałaby przeżyć taką miłość:). Skoro ciągle oboje się kochają, to muszą spróbować! Ja nie widzę innego rozwiązania!
OdpowiedzUsuńOj ten Simon. Zawrócił jej w głowie na dobre ;) Ja wiem, jedno spotkanie, a jej przypomniała się prawie cała znajomość od początku do końca.
OdpowiedzUsuńJemu chyba też. Zwłaszcza najważniejsze ;)
Niech zaufa, skoro to druga szansa. Niewykorzystane okazje się mszczą ;)
Pozdrawiam
Ale po co inaczej jak jest wyjątkowo? Jest pięknie i sama z chęcią wbiłabym się w ciało Heidi i przeżyła to co ona. Bo taka miłość strasznie mi się podoba :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dzuzeppe :-*