Zmieniłam trochę koncepcję prowadzenia tego bloga. Dlatego też będą tu pojawiać się one party nie tylko o siatkarzach, jak do tej pory, ale też o innych sportowcach, piłkarzach, skoczkach narciarskich, piłkarzach ręcznych itp.

une décision



A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy
Toczy, toczy się los
         Bez względu na to, co zrobisz – ziemia będzie kręciła się dalej. Słońce wzejdzie na wschodzie i zajdzie na zachodzie. Bez względu na twoją decyzję na zimę spadnie śnieg, który stopnieje z przyjściem wiosny. Świat ma swój naturalny rytm, który nie zostanie zaburzony z powodu jednej głupiej decyzji. Ale Ty i Twój świat to co innego. W momencie podjęcia Twojego wyboru na głowę runęła Ci cała Twoja rzeczywistość. Gdy powiedziałeś jej, że wyjeżdżasz do Bełchatowa rozpłakała się. Nie widziałeś jej łez spływających po zaróżowionych policzkach? Łez plamiących zielono białą koszulkę wrocławskiego klubu piłkarskiego, w którą była ubrana.
            Nie pocieszyłeś jej, powtarzałeś, że to dla ciebie wielka szansa. Miałeś rację. To była szansa, by się wybić, żeby zacząć grać w czołowym polskim klubie. Ale w tym momencie straciłeś coś, o czym nie wiedziałeś. Straciłeś miłość. Kochała cię. I to cholernie mocno. Gdy coś ci nie wychodziło, kto był przy tobie? Kto cię pocieszał? Kto pomagał w trudnych chwilach? Kto siedział z tobą do czwartej nad ranem, popijając wino i mówiąc, że nie była cię warta, gdy dostałeś kosza? Kto chodził z tobą na wszelkie wesela, bo nie miałeś dziewczyny, z którą mógłbyś iść?
             Patrzyłeś, jak odchodzi w ciemność do swojego domu. Nie pobiegłeś za nią, nie powiedziałeś nic. Zmarnowałeś szansę. Pozwoliłeś, by to co było między tobą a nią wypadło wam z rąk i potoczyło się gdzieś w kąt waszej świadomości. Ten najciemniejszy. To był definitywny koniec waszej znajomości. I to była tylko twoja wina. Wyjechałeś. Nie utrzymywałeś żadnych kontaktów. Zacząłeś swoją przygodę z siatkówką.

             Minęło kilka lat. Jesteś czołowym graczem Skry, dostałeś powołanie do kadry narodowej. Na puchar świata 2015. Nadal masz w głowie starą znajomą. Tę samą, która wiele razy ratowała ci dupę, która była na każde skinienie palca. Zaczynasz wątpić, czy jeszcze kiedykolwiek ją spotkasz. Tęsknisz za nią i żałujesz każdego wypowiedzianego wtedy przez ciebie słowa. Gdybyś mógł cofnąć czas pewnie powiedziałbyś jej, ile naprawdę dla ciebie znaczyła. Zaproponowałbyś, żeby pojechała razem z tobą.
                Wielkie jest twoje zdziwienie, gdy wchodzisz na halę i widzisz ją z dwoma segregatorami w rękach, rozmawiającą z trenerem. Odwraca się i zauważa ciebie, a rzeczy, które trzymała lądują na podłodze z donośnym hukiem. Patrzy na ciebie z niedowierzaniem. Jej twarz błyszczy się od łęz, które wypływają wielkimi strumieniami z oczu. Wybiega z hali, stukając obcasami. A ty niewiele myśląc podążasz za nią. Doganiasz ją w ciemnym korytarzu. Łapiesz za rękę i przyciągasz do siebie.
    - Kaś, proszę. Porozmawiajmy –twój głos jest dla niej jak balsam. Mimowolnie drży, pragnąc byś był jeszcze bliżej niej. Patrzysz  w jej przenikliwie niebieskie oczy, ale nie wyczytujesz z nich nic.
Prędzej czy później to wszystko wróci
To co tak nagle wypadło nam z rąk.
Zgasi pragnienie po wielkiej suszy
Spadnie na ziemię, a ta wyda plon
      - Maciek, my mamy jeszcze o czym rozmawiać? – ma zachrypnięty od płaczu głos.
                Ty tylko pochylasz się i całujesz ją w usta. Z początku delikatnie, potem coraz zachłanniej. Oddaje twoje pocałunki, opierając się o ścianę. Rękami błądzi po twoim torsie. Nie zostajesz dłużny. Nagle odrywa się od ciebie, poprawia okulary i trochę rozwiane włosy. Wygładza bluzkę i spodnie, w które jest ubrana. Palcem zmywa szminkę z twojej twarzy.
      - Najlepiej będzie, jak wrócimy do tego co było. Ty swoim życiem, ja swoim. Masz karierę, ona jest najważniejsza – powtarza dokładnie te słowa, które kilka lat temu mówiłeś ty. I tym razem to ona odchodzi, zostawiając ciebie rozchwianego emocjonalnie. I kochającego.

Taki tam Muzaj xD 

6 komentarzy:

  1. Oooo zła ona. i jeszcze bardziej zła Ty! :P jak tak można, no? biednego Maćka samego zostawić?? nie wolno tak, o :P za karę Anderson vel Skarbuś zrobi sobie gniazdo z Twoich włosów :D pzdr :P :*

    OdpowiedzUsuń
  2. DObrze zrobiła dając mu kosza!! Tylko niepotzrebnie płakała, bo nie warto wylewać łez przez jakiegoś faceta!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dotarłam :) i było warto,
    bardzo dobrze, że nie uległa magii starej miłości i zostawiła go tam samego...
    Maciek dopiero zrozumiał swój błąd i jak widać dużo za późno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Faceci, jak to faceci - najmniej domyślni ludzie świata, albo ja mam tylko takie doświadczenie ;P No ale do rzeczy! :)
    Ja jestem za tą ucieczką od Maćka! Trzeba było się zastanowić wcześniej, a nie obudził się po latach i teraz chce wszystko naprawiać. A może ona już ułożyła sobie życie na nowo, a on jej się tu z butami chce wepchać?!
    No nic, nie będę się bulwersować niepotrzebnie :P Pisz więcej! ♥
    Buziaki, Happ ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. piękny blog i świetne posty <3
    agrestaco6.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko dlaczego to tak cholernie boli, gdy wiesz, że dwoje ludzi jest dla siebie stworzona, kocha się, a przez błędy z przeszłości nie chce być ze sobą?
    To jest smutne i takie życiowe. Podobne do mnie, bo chyba chciałabym za kilka lat postąpić w życiu tak jak Daria postąpiła względem Maćka ;/
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe ;*

    OdpowiedzUsuń