Jest jedną z biednych. Nie ma pieniędzy na ubrania, chodzi w ciuchach po kuzynkach. Zdaje sobie sprawę, że są bardziej potrzebujący od niej. Jednak w szkole wytykają ją palcami. Jej koleżanki są fałszywe. Zadają się z nią tylko po to, by mieć od kogo odpisywać na sprawdzianach. Dobrze gra w siatkówkę, jednak nie wiąże z tym przyszłości. Nie ma czasu ani pieniędzy na treningi. Aż do dnia, w którym poszła na mecz Politechniki. Odbija piłkę ze znajomymi. Podchodzi do nich jeden z młodszych siatkarzy klubu i z lekkim zakłopotaniem mówi, że potrzebują kilku osób do treningu, z powodu braku do składów. Idą, patrząc niepewnie po sobie. Tam widzi jego. Patrzy arogancko na nią i chłopaków. W jego oczach widzi, że jest pewny siebie. Nawet za bardzo.
Zna go. Chodzili razem na dodatkowe zajęcia sportowe kilka lat temu. Jest od niej starszy o trzy lata.
- Proszę, proszę... Kogo tu przywiało? - mówi,m opierając się o ścianę. - Nicky i jej przyjaciele.
Patrzy na niego wściekle.
- Ile razy ci mówiłam? Nie mów do mnie Nicky! - śmieje się arogancko.
Wtedy na zajęciach nie przepadali za sobą. Aż do tego dnia, w którym stała na bramce w jego drużynie. To był dzień, w którym obroniła trzy karne. I też dzień, w którym o mało nie przeleciał jej Bartman. Mimowolnie krzywi się na samo wspomnienie. Podobał jej się? Możliwe.
Grają. W pewnym momencie dostaje piłkę idealną do mocnej ścinki. Wyskakuje i uderza Mikasę. Ląduje ona w narożniku obok zdziwionego Bartmana.
- Co jest, kurwa?! - pyta zszokowany.
- Atak - odpowiada. Patrzy na nią z podziwem.
- Nie wiedziałem, że potrafisz tak grać...
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz - wzrusza ramionami. Chwilę później jej ofiarny rzut ratuje jej drużynę przed asem serwisowym posyłanym przez niego. Nie może uwierzyć. Piłka szła w sam róg, a ona ją wyratowała...
Podchodzi do serwu. Podrzut, kroki, uderzenie. Patrzy, jak piłka przelatuje na drugą stronę, gdzie odbija ją Bartosz. Wystawa i atak Zbyszka. Prosto w nią. Instynktownie rzuca się w przód, by ją podbić, jednak nie udaje jej się to. Przeklina. Bartman patrzy na nią z szyderczym uśmiechem. Po meczu podchodzi do niej, jak gdyby nigdy nic się nie stało i całuje ją w usta. Jest zaskoczona. Wie, że wszystko dzieje się na oczach kolegów.
- Co ty odpierdalasz?! Następny zakład?
- Nika, spokojnie. Wytłumaczę ci to.
- Nie, Bartman. Tutaj nie ma czego tłumaczyć! Nie chcę cię znać, jasne?! Nie zbliżaj się do mnie, nie odzywaj się! Zapomnij! Myślisz, że nie pamiętam tego, co było w szkole?! Naprawdę sądzisz, że jestem w stanie zapomnieć? To się mylisz! Pamiętam cały czas.
- Nika, proszę porozmawiajmy.
- O czym chcesz rozmawiać?
Prowadzi ją do opustoszałej szatni. Siada na ławce, ona opiera się o szafki.
- Więc słucham twoich wyjaśnień.
- Pamiętasz dzień, w którym na mnie niechcący wpadłaś?
- Tak, to był błąd.
- Wtedy cię nie znałem. Sądziłem, że jesteś kolejną słodką idiotką, która przychodzi popatrzeć na urodę graczy. Ale ty z nami zagrałaś... I zrozumiałem, że w tobie jest pasja. Że chcesz robić to, co robisz. A potem przychodziłem na inne zajęcia i widziałem, jak grasz... W nogę, ręczną, koszykówkę. A najlepiej szła ci siatkówka. Nie wiedziałem, co się ze mną działo, aż do dzisiaj, kiedy cię zobaczyłem. Tak cholernie żałowałem, że wtedy cię skrzywdziłem - chowa głowę w dłoniach.
Ona nie może w to uwierzyć. Wielokrotnie widziała go na zajęciach, jednak sądziła, że przychodzi tylko dla gry i żeby się pośmiać. Nie mogła mu wybaczyć, że jej to zrobił. Jego głos przerywa ciszę
- A teraz ty mnie nienawidzisz.
- Zbyszek... Wtedy mnie to zabolało. Myślałam, że chcesz tylko seksu. I nie mogłam sobie wybaczyć, że mi na tobie zależało. I zależy dalej - osuwa się na podłogę, próbując się nie rozpłakać. - Wszystko, co do ciebie czułam, przełożyłam na siatkówkę. Ale niestety nie ma dla mnie przyszłości w tym sporcie.
- Nika... Przepraszam cię za wszystko. Proszę, daj mi jeszcze jedną szansę. Ostatnią. Bo cię kocham.
Pomaga jej wstać. Zbliża swoje usta do jej warg.
- Jeśli tego nie chcesz, powiedz.
Patrzy na niego niepewnie. Ale już wie, że mu zaufa. I może będzie szczęśliwa.
~*~
- Ja, Zbigniew, biorę ciebie, Bereniko za żonę...- Ja, Berenika, biorę ciebie, Zbigniewie za męża...
I, że nie opuszczę Cię aż do śmierci...
Miłość jest cierpliwa, łaskawa.
Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku
Miłość nie unosi się pychą(...)
Nie szuka swego, gniewem się nie unosi(...)
Miłość nie pamięta złego.
Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku
Miłość nie unosi się pychą(...)
Nie szuka swego, gniewem się nie unosi(...)
Miłość nie pamięta złego.
Polska, Białoczerwoni! Pokonać Kanadę!
Tak, wiem, że dzisiaj zaczyna się Euro...
Udajmy, że wierzę w naszą reprę...
"Miłość jest cierpliwa, łaskawa.
OdpowiedzUsuńMiłość nie zazdrości, nie szuka poklasku
Miłość nie unosi się pychą(...)
Nie szuka swego, gniewem się nie unosi(...)
Miłość nie pamięta złego." - uwielbiam ten fragment! <3
Poza tym onepart bardzo ciekawy. Nie spodziewałam się takiego zakończenia.
Czekam na następny! :)
No i widzisz? W końcu udało Ci się coś o Bartmanie stworzyć :D Musiał być bardzo zdesperowany, że aż tak się przed Bereniką otworzył. Odważna z niego bestia:) No i nie dziwię się, że dała mu szansę:) Ja też bym chyba pękła po takim wyznaniu:D I to z takich ust^^ Znaczy no może niekoniecznie Bartmanowych:P CHociaż... Kto mnie tam wie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Gdyby to nie było o Bartmanie, to powiedziałabym że to ...
OdpowiedzUsuń... kocham :D
Piękna historia <3 Brakuje mi słów !
OdpowiedzUsuńZakochany i pokorny Zbyszek? No proszę, proszę, aż się ...
OdpowiedzUsuń... wierzyć nie chce :) Fajna odskocznia, od opowiadań, w których to Zbyszek jest zły od początku do końca. A taki jest najczęściej. Informuj mnie dalej na gg :)
Czasami los daje drugą szanse i wtedy nie można jej zmarnować trzeba ja wykorzystać mimo ryzyka jakie za sobą niesie, Zbyszek zdobył się na chwilę szczerości a Nika postanowiła mu zaufać, jak pokazuje zakończenie warto było
OdpowiedzUsuńCzasami los daje drugą szanse i wtedy nie można jej zmarnować trzeba ja wykorzystać mimo ryzyka jakie za sobą niesie, Zbyszek zdobył się na chwilę szczerości a Nika postanowiła mu zaufać, jak pokazuje zakończenie warto było
OdpowiedzUsuńZbyszko przeszedł metamorfozę i to bardzo pozytywną... Jestem w szoku, ale w życiu też takie rzeczy się dzieję, nie za często ale dzieją się... Miłość czyni z ludźmi różne rzeczy, a co najważniejsze zmienia ich... nie zawsze na lepsze i nie zawsze na gorsze.
OdpowiedzUsuńRozczulił mnie ten one part. Jakoś tak mnie poruszył ;p Rozczuliło mnie to, że Bartek potrafił wydobyc z Kamili jakieś uczucia, i że mimo, że był siatkarzem to dała mu się poznac ;)
OdpowiedzUsuńA co do bohatera to ja mam takie małe marzenie, bo chyba się nie natknęłam na takowe. Chodzi mi mianowicie o Zatora :D