Zmieniłam trochę koncepcję prowadzenia tego bloga. Dlatego też będą tu pojawiać się one party nie tylko o siatkarzach, jak do tej pory, ale też o innych sportowcach, piłkarzach, skoczkach narciarskich, piłkarzach ręcznych itp.

espérer

   Po raz kolejny widzę cię w telewizji. Zaliczasz kolejny blok, po chwili asa serwisowego. Twoja radość mnie dobija. Rozstaliśmy się w złości. Wiem, że kłamałam, oszukiwałam. Ale ty też nie byłeś idealny.

   Ty raniłeś mnie na każdym kroku dwa lata temu. Twierdziłeś, że jestem dla ciebie jedyna. Dopóki nie poznałeś mojej kuzynki. Nasze relacje się pogorszyły. Nawet bardzo. Po wielkiej miłości przyszła pora na nienawiść. To ona nastawiła cię przeciwko mnie. Wiem o tym.

   A potem się spotkaliśmy. Ona wyjechała na kilka tygodni, próbowaliśmy naprawić nasze relacje. Jednak wróciła wcześniej. Uciekłam. Po kilku dniach dawnej miłości znowu uciekałam. Kładę rękę na dużym brzuchu i czuję kopnięcie. Już niedługo mam termin. Mam nadzieję, że dziecko nie będzie podobne do ciebie. Nie mogłabym wtedy patrzeć tej niewinnej istotce w oczy. Myślałabym wtedy o tobie. A tego dłużej nie mogłabym już znieść. Chciałabym o tobie zapomnieć, jednak nie umiem. A może nie chcę...

    Wstaję i idę w kierunku wyjścia. Chcę z tobą porozmawiać. Ten ostatni raz, zanim wyjadę. Wsiadam do pociągu, mającego stację końcową w Gdańsku. Dzwonię do siostry, że wpadnę w odwiedziny. Po dwugodzinnej rozmowie i niewiele dłużej trwającej podróży, wysiadam. Zostawiam swój niewielki bagaż u Aśki i idę się przejść.

   Nie spodziewałam się, że cię teraz spotkam.
 - Anita? - zdajesz się być zaskoczony tym spotkaniem. A może tylko udajesz?
 - Tak, to ja - uśmiecham się, robiąc dobrą minę do złej gry.

    Twój wzrok zatrzymuje się na moim brzuchu. Tak, widzę twoje zdziwienie.
 - Co u ciebie słychać? - zagaduję.
 - A... nic dobrego. Julieta zniknęła. Nie daje znaku życia.
 - Prowadza się z jakimś piłkarzem - odpowiadam, zastanawiając się, czy powinnam ci to mówić.
 - A w którym miesiącu jesteś? - pytasz.
 - Początek dziewiątego. Nieźle daje w kość - uśmiecham się.
 - A kto jest ojcem? - zaczynasz kojarzyć, że to mniej więcej wtedy się spotkaliśmy. To wtedy z tobą spałam.

   Wewnątrz mnie toczy się bitwa. Być może widzimy się już ostatni raz. Powiedzieć ci? Ale jeśli jeszcze się zobaczymy, nie będę mogła spojrzeć ci w oczy. Kurwa. Dobra, raz kozie śmierć. Najwyżej mnie znienawidzisz.
 - Pewien siatkarz Trefla Gdańsk - silę się na obojętny ton. - Na pewno go znasz. Niebieskie oczy, brązowe włosy, ma na imię Grzegorz.

   Przytulasz mnie, na co reaguję śmiechem. Nagle sobie o mnie przypominasz?
 - Wyjeżdżam - mówię poważnie, patrząc ci w oczy.
 - Ale jak to? - pytasz, nie wierząc w moje słowa.
 - Grzesiek - próbuję się nie rozpłakać. - Ja Mam dość. Z Julietą jakoś to wytrzymałam. Ale to, że ona cię do mnie źle nastawiła, że jej uwierzyłeś... Tego nie mogłam wytrzymać. Wyjadę, będzie lepiej. Dla ciebie, dla mnie i dla dziecka.
 - Anita... - szepczesz, patrząc w ziemię. - Kocham cię. Kocham, jak nigdy nikogo. Mógłbym za ciebie umrzeć. Ale ty nie chcesz mnie znać. To może odejdę ja?

   Nie wytrzymuję. Łzy ciekną po moich policzkach, gdy mówię cicho:
 - Grzesiek, ja ciebie też kocham. Ale tak będzie najlepiej.

   Obejmujesz mnie, szepcząc, bym dała ci jeszcze jedną, ostatnią szansę. Ale ja już nie potrafię. W tym momencie osuwam się na ziemię.

   Budzę się. Siedzisz na łóżku i troskliwie wpatrujesz się we mnie. Wstaję, nic nie mówiąc i chcę wyjść. Chwytam za klamkę i mówię ciche dziękuję. W tym momencie czuję skurcz. Woda leje się po moich nogach. Kurde, kurde, kurde.
 - Grzesiek - mówię cichutko. - Proszę, odwieź mnie do szpitala. Rodzę...

   To córeczka. Zmęczona opadam na poduszki i zasypiam.
 Tak, wiem, że ostatnia część jest bez sensu. Dokładniej ten poród. Ale wybaczcie... Ciężki dzień... + Wywiader :D Zadawajcie pytanka :)

10 komentarzy:

  1. Cóż mogę powiedzieć? Me gusta <3 Prosiłabym o informowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Grześ. Ja uwielbiam Grzesia, wiesz? Grzesia jako zimnego ...

    ... faceta, który zostawił swoją dziewczynę, ale później się 'zrehabilitował' i stwierdził, że ją kocha - też. Ale Grzesia - tatę, jeszcze bardziej!

    OdpowiedzUsuń
  3. To ona go w końcu zostawiła czy nie -.-' Czy: Końcówkę ...

    ... sobie dopowiedz? Fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest mała Łomaczówna i myślę, że dużemu Łomaczowi zostało ...

    ... wybaczone...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutna historia, ale podoba mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. trafiłam przypadkiem i chyba zostanę ,sama też się bawię w oneparty :)) twoje bardzo mi się podobają, szczególnie też z Grześkiem, sama też muszę coś z nim skrobnąć :)
    gdybyś chciała to zapraszam www.krotkie-historie-siatkarskie.blog.onet.pl
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No Grzesiek w takim wykonaniu no szczerze mówiąc to nie spodziewałam się go jako drania:-) Nie wiem co zrobiłabym na jej miejscu, nie wiem czy byłabym w stanie wybaczyć.. ale widzę, że Anita wybaczyła i teraz stworzą rodzinę;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, dlaczego kolejny o smutku,rozczarowaniu, dziecku i ...

    ... rozstaniu? Nie chcę tak, to zbyt smutne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Całą radością tego wszystkiego jest ta córeczka.

    OdpowiedzUsuń
  10. No i ja mam nadzieje, że teraz stworzą szczęśliwa i kochającą się rodzinkę :)

    OdpowiedzUsuń