Zmieniłam trochę koncepcję prowadzenia tego bloga. Dlatego też będą tu pojawiać się one party nie tylko o siatkarzach, jak do tej pory, ale też o innych sportowcach, piłkarzach, skoczkach narciarskich, piłkarzach ręcznych itp.

échapper 2

    Wszedł do domu i rzucił torbę treningową w kąt. Przywitała go cisza. Obszedł całe mieszkanie, w którym nie było nikogo. Wszedł do sypialni. Nie było jej rzeczy. Na podłodze leżało przedarte zdjęcie, a dokładniej jego połówka. Uśmiechnięta Nina. Wziął fotografię i delikatnie przesunął opuszkami palców po jej twarzy. Olśniło go. Wiedział, dlaczego jej nie ma. Zniknęły jej ubrania, rzeczy.  
 - Kurwa - zaklął uderzając dłonią w szafę.

   Na podłogę spadła, roztrzaskując się, figurka baletnicy. Pomiędzy szczątkami porcelany leżała kartka. Rozwinął ją. Michał, Michał, Michał. Cała kartka zapisana jego imieniem.

   Wylewał na nią wszystkie swoje złości, niepowodzenia. Nie pokazywał jej, że ją kocha. A ona jego kochała. I w końcu przekroczył granicę jej wytrzymałości. Stracił ją. Na zawsze?

   Zbyszek wyjechał kilka miesięcy temu. Od tego czasu Michał był jeszcze bardziej zgaszony. Nie miał do kogo się odezwać. Oczywiście, koledzy z klubu. Coraz częściej dochodziło do nieporozumień między nimi. Z Bernardim pożarł się tak, iż ten nie wpuszczał go prawie na boisko, co miało być swego rodzaju karą.

   Tęsknił. Tęsknił za Niną. Brakowało mu jej. Bez niej był nikim. Zaniedbał się. Przestał chodzić na treningi. Całe dnie siedział w mieszkaniu, w ciągu dalszym, przepełnionym zapachem jej fiołkowych perfum. Postanowił wyjechać. Chciał odpocząć od Żor. Miejsca, które przywodziło mu na myśl tylko jedną osobę. Jego życie sypało się w pył.


Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,
nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół, i
nie ma Cię i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze, że
nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce.
Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,
nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół,
ale kocham Cię! kocham! wciąż Cię kocham kurwa,
i nie znam już innych słów,
to jest zbyt trudne.
   Oznajmił trenerowi, że wyjeżdża w celach regeneracyjnych, na co ten przystał z ochotą. Wsiadł w samochód i ruszył do Gdańska. Postanowił odwiedzić przyjaciela, z którym nie miał już tak dobrego kontaktu.

~*~
Stałam i patrzyłam w pustkę. W ręku trzymałam zdjęcie, na którym jestem z Michałem. Otarłam spływające po policzkach łzy i wyszłam ze swojej sypialni. Zbyszek siedział przed telewizorem i pił sok.  Podeszłam do niego i pocałowałam lekko w czoło.
- Pójdziemy dziś do kina? - spytałam.
- Jasne - pocałował mnie lekko w mój duży brzuch. - Co ty na to mały Bartmanie? - spytał przystawiając głowę do brzucha.
- Skąd wiesz, że to będzie chłopczyk? - rozmowę przerwał nam dzwoniący telefon.Skrzywiłam się, gdy Zbyszek go odebrał. Okazało się, że to Michał. Zaparło mi dech, gdy usłyszałam jego głos. Brakowało mi go. Moje oczy się zaszkliły. Podeszłam do okna i zamknęłam powieki.
- Przyjedzie tutaj - Zbyszek objął mnie w pasie. - Chce mnie odwiedzić, nie widzieliśmy się tyle czasu
- Ja chyba nie dam rady. Za dużo wspomnień - przestałam hamować łzy.
- Poradzimy sobie, obiecuję ci - wtulił twarz w moje włosy. Czy kocham Zbyszka? Kocham, nie wiem czy tak silnie jak Michała, ale go kocham. Jest dla mnie ogromnym wsparciem. Nie chcę myśleć, gdzie bym się podziała z dzieckiem Michała, gdyby nie on.
- Kocham cię - szepnęłam  i odwróciłam się w jego stronę.
- Ja ciebie bardziej - pocałował mnie czule.
- Nie chcę mi się iść do tego kina - zaczęłam bawić się jego koszulką i przywarłam do niego ustami. - Uwaga! Kobieta ma chcicę - krzyknęłam, a Zbyszek odpowiedział mi śmiechem.

   Do sypialni doszliśmy już prawie nadzy. Kochaliśmy się prawie całą noc. Przy nim czułam się szczęśliwa i bezpieczna.
Rano obudziłam się, gdy Zbyszka już nie było w domu. Zeszłam do kuchni. Tam zaparzyłam sobie herbatę. Robiłam właśnie koka, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam je z rozmachem. Przed nimi stał Michał.
- Co ty tu robisz? - spytał.
- Mieszkam - zapięłam dres i wpuściłam do środka. - Napijesz się czegoś?
- Tak, soku - nalewałam mu go właśnie, gdy poczułam jego gorący oddech na karku. - Tęsknię za tobą - szepnął i pocałował mnie lekko w szyję.
- Trzymaj - podałam mu szklankę. W tym momencie spojrzał na mój brzuch.
- Nina... - chciał coś powiedzieć.
- Ja sobie nie daję rady bez ciebie
- Nie masz kogo bić i poniżać?! - zaśmiałam mu się w twarz.
- Kocham cię - powiedział.
 -Za chwilę powinien przyjść Zbyszek - chciała mu pokazać jaka jest silna. To było trudne.
- Jesteś ze Zbyszkiem? - kiwam głową. W tym momencie do mieszkania wpadł Bartman.
- Cześć. Nie spodziewałam się ciebie tak szybko
- Należą mi się chyba jakieś wyjaśnienia - krzyknął Michał. - Jesteś z moją dziewczyną
- Byłą - poprawiłam go.
- Ty się zamknij - krzyknął Kubiak, a chwilę później leżał na ziemi.
- Nie wolno ci się tak odzywać  do mojej narzeczonej.

   Stałam i patrzyłam. Nie byłam w stanie powiedzieć ani jednego słowa. To mnie już przerosło.
 - Zbyszek, spokojnie - odciągnęłam go od Kubiaka.
 - Dobra... - czuję, jak się rozluźnia pod moim dotykiem.

   Przytuliłam go. Pomógł Michałowi wstać, przepraszając. Ten nie odezwał się ani słowem, kierując się do drzwi. Stając w progu mruknął tylko:
 - Nina... Przepraszam. Teraz widzę, jaki głupi byłem. Życzę wam szczęścia - zamknął drzwi i już go nie było.

   Kilka dni później usłyszałam w telewizji, że się przenosi do Maceraty. Uśmiechnęłam się. Zawsze mówił, że chciałby tam zagrać. Puścili kawałek z rozmowy z nim.
 - Dlaczego teraz, w środku sezonu, postanowił pan się przenieść? - spytał dziennikarz.
 - No cóż... Niektóre wybory dokonane wcześniej okazały się złe. Wręcz fatalne. Potrzebuję odpoczynku od Polski. Macerata złożyła mi ofertę jakiś czas temu. A ja zdecydowałem się ją przyjąć.

   W  tym momencie wrócił Zbyszek. Przytuliłam go na powitanie.
 - Przenosi się - powiedziałam cicho.
 - Wiem. Stwierdził, że tak będzie lepiej. Prosił, żebym ci przekazał, że żałuje.
 - Przejdzie prędzej czy później. Życz mu ode mnie szczęścia w nowym klubie.

   Pocałowałam go. I w tym momencie poczułam, że dziecko kopnęło. Położyłam dłoń na brzuchu i szepnęłam:
 - Nie bój się, tatuś będzie się z tobą spotykał.

   Na te słowa Zbyszek się uśmiechnął.
 - Tak, na pewno. W gruncie rzeczy nie jest aż taki zły.

Onecie, litości!

8 komentarzy:

  1. W tym wszystkim to chyba Zbyszek okazał się największym aniołem, przygarną do siebie Ninę, pokochał, ją oraz nienarodzoną dzidzię, Był bardzo wyrozumiały, a Kubiaka nie jest mi zal, w sumie to dopiero gdy stracił Ninę dotarło do niego co miał dzięki niej, może się zmieni i przynajmniej postara się być lepszym człowiekiem

    OdpowiedzUsuń
  2. Zbysio aniołek haha xd <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tu chciałam, żeby się Michał ogarnął, przeprosił i żeby ...

    ... żyli długo i szczęśliwie. Ale tak też dobrze (:

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie tam wcale Michala nie jest żal!! Damski bokser to ...

    ... damski bokser nawet jeśli jest Kubiakiem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Michał damski bokser?! jakoś bardziej bym się tego ...

    ... spodziewała po Zbyszku. Pozory mylą. jestem nowa i jakby się coś pojawiło to daj znać

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że Michał zbyt późno zrozumiał swoją stratę. Mam ...

    ... nadzieję, że się zmieni a Nina i Zbyszek będą dalej szczęśliwi :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Pezet i wiem wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tego się po Zibim nie spodziewałam... Dobrze, że otoczył ja swoją opieką i zajmie się nią najlepiej jak potrafi :) A Misiek niech sobie siedzi we Włoszech, bo mnie tutaj wkurzył i to bardzo...

    OdpowiedzUsuń