Zmieniłam trochę koncepcję prowadzenia tego bloga. Dlatego też będą tu pojawiać się one party nie tylko o siatkarzach, jak do tej pory, ale też o innych sportowcach, piłkarzach, skoczkach narciarskich, piłkarzach ręcznych itp.

verset



Opowiem dziś historię, ale wierszowaną
Mam nadzieję, że zrozumiecie, co w niej opisano.
Główna bohaterka nastolatka z problemami
Należała do tych ludzi, którzy są zupełnie sami.
Jej rodzice zginęli, nie miała już nikogo
Kto mógłby jej pokazać, którą ma iść drogą.
Już sądziła, że jest na dnie, że nie ma wyboru,
Gdy przypadkowo wplątała się w część sporu
Swoich koleżanek z Domu Dziecka, które
Za siatkówkę mogły zabić, a za sobą stały murem.
Główny bohater był po prostu sobą
Nikim znanym, żadną ważną osobą.
Robił to co lubił, a nawet i kochał
To, do czego pasję w życiu zaszczepiła mu macocha.
Był siatkarzem w kędzierzyńskim klubie,
I atakiem trudnił się,
Mógł być sobą tylko przy Kubie,
Który zawsze wiedział, co jest.
Spotkał główną bohaterkę, kiedy zapłakana
Przez jakiegoś wysokiego brutala była szarpana.
Podbiegł do nich, jak w amoku
Uderzył go pięścią w twarz,
Ona nie jest zdolna zrobić kroku,
I zakrywa twarz.
On przytula ją spokojnie, szepcze czułe słowa
Ona słucha beznamiętnie, tej jego przemowy.
Przytuliła go, rozpłakała się
I wiedziała, że on o niej nic w ogóle nie wie
Ale jemu zaufała, uwierzyła w to
Że nie może być już gorzej, że przychodzi samo dobro
Od wydarzeń tych mija trzeci rok
On w nią zapatrzony, tak bardzo, że szok.
Pierścionek już jej kupił, oświadczać się chce,
Leczo tym, co jej się stało jeszcze nic nie wie.
Szła do sklepu, a na przejściu, na zielonym świetle,
Potrącił ją jakiś człowiek, wjechał w całym pędzie.
Prawie nie czuła bólu, odeszła szybko,
Zgasło jej życia ognisko.
Gdy dostał telefon, załamał się bardzo
Ale wiedział, że w niebie takimi jak ona nie gardzą.
Że spotka się z rodzicami, że będą w końcu razem,
A gdy on umrze, spotkają się u góry,
A ta ich miłość już nie będzie zakazem.
Na nagrobku mu napiszą:
Tutaj pochowany:
Bociek Grzegorz, co to w Dianie
Bardzo zakochany.
I gdy przyjdzie jego czas i zamknie swe powieki
Ona przyjdzie po niego i będą razem na wieki.

Takie nic. 

5 komentarzy:

  1. moja zdolniacha :D
    Super to było... Prawie :P bo Ty, psuju wstrętny, zawsze musisz popsuć wszystko, o :P Zła Tyśś. Bardzo, bardzo, bardzo zła :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Baaardzo nietypowe i bardzo pomysłowe :) Szacun :) Ni wszystkie rymy dokładne, ale chodzi o przekaz. Naprawdę udało ci się tu zawrzeć historię :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Śwwietny pomysł na rymy:) Od początku wiedziała, że to Bociek:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie to trochę dla mnie inne, ale bardzo inspirujące. A przede wszystkim piękne.
    Sama bym się nigdy za rymy nie wzięła, bo do poezji nie mam talentu (zresztą do zwykłego pisania chyba też nie:P )
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku. Aż mi się to spodobało. Takie to trochę nietypowe, ale śliczne. Jeszcze chyba nigdzie u nikogo nie spotkałam takich rymów. ;)

    Anastazja Nowaczyk - zwyczajna, piękna, dwudziestotrzyletnia kobieta, której życie jest jedną, wielką tajemnicą. Czy tancerka klubu nocnego odnajdzie swoje szczęście? Czy może jednak skończy jak własna matka? Świat dowie się o jej przeszłości i jaka jest naprawdę?
    "To wszystko jest takie trudne. Czy uda mi się z tym wszystkim skończyć? Zamknąć za sobą bramy przeszłości?"
    Więc zapraszam na moją nową historię pod tytułem "Córka dziwki" -----> http://corka-dziwki.blogspot.com/
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń